Thursday, 4 August 2016

Biwak na dziko - Bamford Edge

Sobota 23 Lipca.

Nie biwakowaliśmy na dziko w Peak District od września 2015 i był najwyższy czas żeby to nadrobić. Po spędzeniu większości soboty na szukanie rzeczy potrzebnych do remontu łazienki spakowaliśmy plecaki i pojechaliśmy do miejscowości Bamford w parku narodowym Peak District. Dojechaliśmy na miejsce koło szóstej po południu i zaparkowaliśmy w zatoczce przy Ashopton Road. Stamtąd pomaszerowaliśmy do Bamford, a następnie w miarę szybko wspieliśmy sie na Bamford Edge. Tutaj widok w kierunku wzgórza Win Hill:

Wcześniej po drodze natrafiliśmy na jedną z rzeźb ze szlaku Bamford Touchstones zatytułowaną "Powietrze".
Po drodze spotkaliśmy grupke wpinaczy udających się do domu (a może do pubu?), a także inną parę szykującą się do biwaku w pobliżu świetnego punktu widokowego. Nie chcieliśmy im przeszkadzać i po krótkim podziwianiu widoków przemieściliśmy się na wschód w kierunku Stanage Edge.

Zbiornik Ladybower
Udało nam się znaleźć dogodną trawiastą wysepkę.

Noc była dość ciepła. Nie wydaje mi się żeby temperatura spadła poniżej 13°C. Jest to najniższa temperatura z komfortowego zakresu naszych tanich, cienkich spiworów. Właściwie to z tego powodu spakowałem akurat te lekkie spiwory. Początkowo było całkiem pochmurno i zanosiło się na nici z podziwiania zachodu słońca. W końcu jednak niebo się ożywiło.


Z rozłożeniem namiotu poczekaliśmy do późna.



Nie używamy niczego specjalnego. To skromny Vango Nemesis 300. Jest dość ciężki i irytuje mnie to, że nie da się całkowicie zamknąć otworów wentylacyjnych, ale jest przestronny i powinien poradzić sobie przy silnym wietrze. Nie miałem co prawda okazji przetestować go jeszcze przy wichurze, ale taka sposobność się pewnie nadarzy prędzej czy później.
Po przygotowaniu i zjedzeniu posiłku, otoczeni przez owce, zające i kuropatwy poszliśmy spać. Obudziliśmy się dość późno bo o 6 rano, zrobiliśmy kilka zdjęć, wypiliśmy herbatę i cieszyliśmy się rześkim przyjemnym porankiem.

Widok w kierunku Stanage Edge

Poranna herbata
Złożyliśmy namiot, upewniliśmy się, że nie pozostawiliśmy po sobie śladu i pomaszerowaliśmy z powrotem w kierunku Bamford Edge. Przyjrzeliśmy się ściankom na którch wczoraj wpinali się napotkani ludzie zastanawiając się czy kiedykolwiek nabierzemy wystarczająco umiejętności, żeby się z nimi zmierzyć i ruszyliśmy w kierunku samochodu.


No comments:

Post a Comment